Syn Obietnicy
Niedługo człowiek cieszył się rajskim szczęściem. Grzech brutalnie wtargnął w naszą rzeczywistość, by od Drzewa Dobra i Zła siać swoją śmiercionośną moc na wszystkie pokolenia ludzkie. I tak śmierć weszła na świat, śmierć, która jest ostatnim przeciwnikiem szczęścia.
W twoim „teraz” dotykasz tajemnicy śmierci i nieprawości. Każdy twój dzień jest naznaczony walką o dobro, którego pełnienie przychodzi z takim trudem. Czasami wydaje ci się, że przegrywasz, że pomimo walki, za każdym razem ponosisz klęskę. Ilość dobra w proporcji do zła wydaje się być niewielka.
Wołasz o pomoc. Skąd nadejdzie? Czy jest jeszcze nadzieja? Nadzieja na proste, spokojne życie, bez zgiełku, walki i nienawiści, bez szarpania się o każdą chwilę normalności i skamlania o miłość? I gdy zostajesz ze sobą sam na sam doświadczasz przedziwnego uczucia, że pośród rzeszy ludzi bliskich i tych dalszych jesteś w swojej walce skazany na samotność. Tam wewnątrz tę walkę musisz podjąć sam, nikt z nich za ciebie nie stanie do zmagania.
Już wtedy, pod tym sławetnym drzewem rajskim, Bóg wypowiedział słowa ratunku, wypowiedział Słowo „ Bóg zbawia”. To słowo trwa od samego początku, od kiedy pojawiła się w świecie nieprawość. W świecie rozlała się śmiertelna zaraza grzechu, ale jednocześnie Bóg dał nadzieję człowiekowi, antidotum, szczepionkę ratującą życie: przyjdzie potomek Ewy, który zmiażdży zło, zmiażdży głowę węża.
Przyszedł na świat, z Maryi Dziewicy, oczekiwany Syn Obietnicy Bożej, w Betlejem Judzkim, w roku panowania Heroda. Wszedł na świat, by świat zwyciężyć - moją i twoją nieprawość. Przez Niego dokona się w twoim życiu to, co Pan zamierzył od samego początku, gdy wziął w swoje ręce proch ziemi – twoje z nim przebywanie w szczęściu i miłości na zawsze.
Jesteś w drodze, ty stawiasz kroki po tej ziemi. Ale nie idziesz sam. Idzie z tobą Syn Obietnicy, Syn Boży –Jezus Chrystus. Dlatego wchodząc w rzeczywistość Żłóbka Betlejemskiego, wchodzę w radość i nadzieję, że ta Obietnica wypowiedziana do pierwszego człowieka, od którego pochodzi dziedzictwo grzechu, staje się w Jezusie rzeczywista dla mnie osobiście. Bóg przyszedł na świat jako niewinne Dziecko i tę niewinność poniósł do końca, aż na Krzyż, gdzie w Nim dopełniło się moje usprawiedliwienie. Dlatego każdy krok, każde zmaganie, upadek, powstanie, wszystko ma sens – nawet jeśli go dziś nie dostrzegasz, bo Ten, który jest prawdziwym Bogiem ale i prawdziwym Człowiekiem patrzy na Ciebie z nieodwołalną miłością.
Boże Narodzenie. Spójrz na Nowonarodzonego – nie jesteś sam –Bóg wszedł w historię twojego życia, by swoją bardzo realną obecnością ciebie ubogacić. Odwróć więc swój wzrok od mało ważnych rzeczy, od trosk, problemów, od ciągłego projektowania swojej przyszłości i ciągłego zamartwiania się o byt. Przecież możesz być, jeśli tylko chcesz, w bezpiecznych ramionach twojego Zbawiciela. Spójrz w Jego Serce i zobacz w nim miejsce Twojego Nowego Narodzenia.
Grzegorz Łechtański
Diakonia Modlitwy RŚŻ Konin