SEMINARIUM
ODNOWY
WIARY
Świadectwa
WIARY
Świadectwa
Mój pierwszy tydzień Spotkań Seminarium Odnowy Wiary, a przede wszystkim spotkanie w poniedziałek (23.09.13), było przecudownym przeżyciem duchowym. Wielbienie Boga w Jego Słowie to cudowny czas relacji z Bogiem Żywym. Modlitwa wspólna była dla mnie radością i źródłem mocy i siły. Codzienny Namiot Spotkania z Bogiem Najwyższym to przepiękne przeżycie i zaczątek każdego dnia.
Chwała niech będzie Panu za ten dar miłości i nadziei.
Wioletta
32 lata temu doświadczyłam czegoś najwspanialszego w moim życiu. Pojechałam na rekolekcje oazowe Ruchu Światło -Życie. Tam dzięki wspaniałym ludziom doświadczyłam prawdziwej Bożej Miłości. Wspólnota Osób rozmiłowanych w Jezusie pomogła mi prawdziwie spotkać mojego Pana i Zbawiciela. Od tamtego czasu, kiedy Jezus Chrystus jak Żywy stanął na mojej drodze, od kiedy spojrzał na mnie z Miłością i przytulił do Swego Serca i pozwolił się w Sobie rozkochać - moje życie nabrało sensu! Od chwili tego Spotkania nie mogę przestać o Nim myśleć! Jestem uzależniona od Jezusa i to jest najlepsze uzależnienie! Przyjęłam Jezusa jako mojego Pana i Zbawiciela i każdego dnia na nowo przyjmuję Jego zaproszenie ,,Pójdż za Mną" ! Nie dane mi było jechać na kolejne rekolekcie oazowe formacyjne..... Wiem jednak, że Wspólnota Oazowa Ruchu Światło Życie to najwspanialsza Wspólnota! Ta Wspólnota to moja
Wspólnota - dała mi Drogowskazy, które nie pozwalają zboczyć z drogi ku Niebu. Dziękuję Bogu za Założyciela ks. Blachnickiego, który wierzę, że czuwa nad takim oazowiczem jak ja, abym nie zagubiła Jezusa Miłości mojego Życia! Dziękuje za dar, jaki Pan Bóg ofiarował mi poprzez to Seminarium: OAZA dała mi JEZUSA , a te SPOTKANIA, przecież też zorganizowane przez Oazowców, jak żadne inne rekolekcje, których przeżyłam wiele - pozwoliły rozpoznać OSOBĘ DUCHA ŚWiĘTEGO! DUCHU ŚWIĘTY prowadż mnie i pomóż mi wytrwać w tej Miłości do końca! Amen. Chwała Jezusowi!
"Po raz kolejny nasz Pan stanął na mojej drodze zapraszając mnie na Seminarium Wiary. Prowadzący Seminarium to osoby autentyczne w swojej wierze i zaangażowane w posługę. Życzliwość tych ludzi i niezwykła łaska Pana dokonywały zmian w moim sercu. Poruszane treści dotykały mnie głęboko, powodowały moją głęboką przemianę, otwierały na wspólnotę. Dziękując za otrzymane dobro powierzam wszystkich posługujących i uczestników Seminarium naszemu Panu.”
Uczestniczka
"Dzięki spotkaniom w klasztorze bardziej poznałem Boga. Nauczyłem się z Nim rozmawiać. Łatwiej jest mi wybaczać ludziom, którzy czynią mi zło. Każdy ma z życiu jakieś cierpienia, z którymi musi się zmagać. Wyciszyłem się przez co nie krzyczę na braci, jestem spokojniejszy i umiem się opanować kiedy coś nie wychodzi. Zrozumiałem, ze każdy w życiu ma cierpienie, swoje zadanie z którym się zmaga. Z Bogiem jest ono lżejsze i tak nie przygniata. Mamy silę się podnieść po każdym upadku. Kiedy wszyscy nas opuszczą w cierpieniu Bóg zawsze jest i czeka na każdego z nas.”
Robert
Łatwo jest uwierzyć w miłość Boga i ją odczuwać, jeżeli w życiu wszystko nam się „układa” i nie „spadają” na nas większe nieszczęścia. Znacznie trudniej jest uwierzyć w to, że Bóg nas kocha, jeśli dotyka nas, naszego współmałżonka, czy nasze dzieci ciężka choroba, śmierć kogoś bardzo bliskiego (zwłaszcza w młodym wieku) zmagamy się z kłopotami finansowymi, z nałogiem w rodzinie, itp.
Dzięki temu seminarium uwierzyłam w to, że Bóg mnie kocha taką, jaką jestem, że nie muszę zasługiwać na Jego miłość, a choroba moich dzieci nie jest karą, ale wyrazem Jego miłości do mnie. Uwierzyłam też w to, że Bóg nie chce mojego cierpienia i cierpienia moich dzieci, że chce abyśmy już tu na ziemi byli szczęśliwi.
W trakcie namiotów spotkania, jak i w trakcie wylania darów Ducha Świętego otrzymałam od Boga słowa, które pozwoliły mi uwierzyć w to, że Bóg wyprowadzi moje dzieci z tej niewoli, w której znalazły się poprzez „nieuleczalną” chorobę.
Zaczynam dostrzegać Boże działanie w moim życiu i zmieniam swoje wyobrażenie o Bogu, z Boga surowego i karzącego, na Boga pełnego niewyobrażalnej wręcz miłości. Już nie tylko wierzę w Boga, ale zaczynam tez wierzyć Bogu i ufać Mu.
Swoje świadectwo chciałabym zakończyć słowami piosenki. Chcę, żeby były to również moje słowa, skierowane do mojego w Trójcy Jedynego Boga:
„ Ty tylko mnie poprowadź
Tobie powierzam mą drogę
Ty tylko mnie poprowadź
Panie mój”
Jadwiga
Rozpoczęłam udział w seminarium, aby nawiązać lepszy kontakt z Bogiem, nauczyć się na nowo z Nim rozmawiać, gdyż w ostatnim okresie mojego życia czułam, że tego nie potrafię, nie potrafię z Nim rozmawiać. Odnosiłam wrażenie, że mnie po prostu nie słyszy, a ja nie mogę nawiązać kontaktu.
Dzisiaj mogę powiedzieć, że to się zmieniło. Nie było jednak łatwo. W początkowym czasie trwania spotkań miałam bardzo różne odczucia, wiele przeszkód stawało na mojej drodze, piętrzyły się problemy, kłopoty, sprawy do załatwienia od zaraz. Ogarniało mnie zmęczenie, ochota na odpoczynek, czy wręcz lenistwo. Zdałam sobie jednak dość szybka sprawę z tego,
że to szatan zaczął mi zbyt często towarzyszyć i stawać mi na przeszkodzie. Wręcz go czułam. Uzmysłowiłam sobie, że chce mi przeszkodzić w bliższym spotkaniu z Bogiem. Wtedy powiedziałam mu kategoryczne „NIE”. Trwałam na modlitwie – rozmowie z Jezusem Chrystusem niemalże w ciągu całych dni. Widziałam Go wszędzie, a najczęściej w ludziach, którzy stawali na mojej drodze codziennie. I było mi coraz łatwiej znaleźć dla nich rozwiązanie problemu, wysłuchać, zarazić spokojem wewnętrznym, czy też przekonać, że problemy, z którymi się borykają tak naprawdę są niezbyt skomplikowane i można sobie spokojnie z nimi poradzić.
Śmiało mogę powiedzieć, że spotkania seminaryjne, trwanie we wspólnocie na modlitwie spowodowały, ze nawiązałam kontakt z Jezusem, wiem i czuję wewnętrznie, że żyję tylko dla Niego, to On jest dla mnie najważniejszy i w pierwszej kolejności, to dla Niego mam i pragnę poświęcać swój czas, dla Niego żyć i dbać o to, aby nie zboczyć ze ścieżki, którą mnie prowadzi. Spokój, jaki jest w moim sercu, poczucie radości, zadowolenia i szczęścia towarzyszy mi teraz na co dzień.
Proszę Pana, aby obdarował obfitością Swoich Łask tych, dzięki którym znalazłam się we wspólnocie, prowadzących kolejne seminaria i ich uczestników.
Chwała Panu!
Janusz
Przez udział w Seminarium Odnowy Wiary, pogłębiłem swoją wiarę, zbliżyłem się do Boga, zawierzyłem mu swoje życie a On ukazał mi nową drogę życiową. Moim świadectwem jest całkowite zawierzenie się Bogu. Inaczej patrzę teraz na życie, modląc się bardziej otwieram dla Boga na jego działanie. Bo to Bóg pokierował mnie abym dostał się na seminarium i dodawał sił na każdym kroku. Choć mam wiele pracy, ciągle się śpieszę aby zdążyć na seminarium. To dla Boga jest warto poświęcić jakąś wolną chwilę, którą miałbym dla siebie. Przeżycie tych chwil z Bogiem nie można zamienić na nic. Ludzie nie wiedzą co tracą. Bóg obdarza nas swoją miłością, dla której musimy otworzyć swoje serce i napełniać je Bożą miłością. Naprawdę warto jest wiele oddać aby być blisko Boga, przyjmować Jego Dary Ducha Świętego. Bóg wiele mi ofiarowuje w tym życiu. Ja przez to seminarium inaczej myślę, chcę przyjmować Jego dary, cieszyć się z lepszych chwil i gorszych. Chcę dostrzegać szczęście, które jest wokół mnie. Mam wspaniałą żonę, czwórkę wspaniałych synów, Gdy otwieram całe serce Bogu, zawierzam Mu, to widzę,
że szczęście jest wokół mnie, bo nigdy nie jestem sam, bo moim przyjacielem jest Jezus Chrystus, bo to On jest Panem mojego życia. Przez seminarium stałem się bardziej cierpliwy i wyrozumiały dla żony a wcześniej mieliśmy nie raz różne problemy, a teraz jestem wyciszony i staram się być w tych trudnych chwilach wyrozumiały i obdarzać ją Bożą Miłością bo niewarto stwarzać niepotrzebnych problemów, bo życie ucieka a ja nie chcę więcej ranić serca Jezusa, gdyż to On cierpi za moje grzechy. W seminarium czuje się prawdziwą atmosferę rodzinną bo ona daje tyle ciepła i miłości, za którą dziękuję. Przeżyłem też piękne chwile w modlitwie o uzdrowienie wewnętrzne i zesłanie Ducha Świętego, które dodawają mi sił w pogłębianiu Mojej wiary i w Moim codziennym życiu.
NIECH BĘDZIE POCHWALONY JEZUS CHRYSTUS!!!
Jakiś czas temu poprosiłam Jezusa za wstawiennictwem Matki Najświętszej, by umocnił mnie w wierze. Bóg mnie wysłuchał i to w ogłoszonym przez Kościół ,,Roku Wiary”. Dał mi łaskę uczestnictwa w Seminarium Odnowy w Duchu Świętym, dał mi lepiej poznać swoją miłość, słowo Boże i pokazał kim tak naprawdę sama jestem i czego pragnę. Tutaj w Klasztorze Misjonarzy Świętej Rodziny w Kazimierzu Biskupim doświadczyłam Bożej miłości. Po raz pierwszy w moim życiu usłyszałam wyraźnie jak Bóg mówi do mnie po imieniu. Nauczyłam się rozmawiać z Ojcem – prowadzić dialog, czekać na Bożą odpowiedź. Lepiej poznałam osobę Ducha Świętego, który teraz prowadzi mnie w modlitwie i uczy jej krok po kroku.
Tutaj podczas modlitwy wstawienniczej osób świeckich doświadczyłam nie jednego uwolnienia – wcześniej nie wiedziałam o takiej formie modlitwy, a tym bardziej, ze jej potrzebuję.
Do prowadzenia tego Seminarium Bóg powołał ludzi pełnych ogromnej miłości, gotowych do wielkich poświęceń, których i ja pokochałam całym sercem. Chcę wyrazić swoją ogromną wdzięczność i szacunek wobec Nich za ich posługę Jezusowi i nam uczestnikom Seminarium.
Dziękuję dobremu Ojcu także za kochanych kapłanów, którzy czuwali nad wszystkim, posługiwali sakramentami, otaczali nas miłością, troską jak Matka Boża swoim płaszczem.
Wreszcie dziękuję Panu za wszystkich ludzi, których poznałam, za ten Boży czas i wspaniałą lekcję miłości.
W CHRYSTUSIE JEZUSIE
- wdzięczna Romana
Od 23.X.13 r. w Klasztorze Misjonarzy Świętej Rodziny w Kazimierzy Biskupim Diakonia Modlitwy RŚŻ pierwszy raz prowadziła Seminarium Odnowy Wiary. Były to bardzo owocne rekolekcje nie tylko dla uczestników (co potwierdzają liczne i piękne świadectwa) ale także dla nas prowadzących.
Pan Bóg zadziwiał mnie ze spotkania na spotkanie coraz bardziej.
Po pierwsze : Tym , że chciał się posługiwać mną pomimo mojej słabości i niekompetencji.
Po drugie : że to wszystko odbywało się pomimo naszego zabiegania w wielkiej harmonii i pokoju.
Po trzecie : patrząc na wszystkich uczestników , którzy coraz bardziej wchodzili w głębię modlitwy i osobistego kontaktu z Panem Bogiem, przekonałam się, ze w moim działaniu jest sens i że warto było się trudzić.
Słowa kiedyś zasłyszane , że :
" Bóg nie powołuje zdolnych ale uzdalnia powołanych " w cudowny sposób spełniło się w czasie tych rekolekcji.
CHWAŁA PANU !!!!
Ewa Cal
ŚWIADECTWO
Seminarium Odnowy Wiary, w którym uczestniczyłam przez 10 tygodni to wielka odbudowa mojej duszy i ciała w Duchu Świętym. Spotkałam wspólnotę ludzi, z którymi z wielką wiarą i miłością mogłam wielbić Boga w Jego słowie. Prowadzący to wspaniali nauczyciele Słowa Bożego, którzy natchnienie Duchem Świętym przekazywali nam Wiarę.
Misjonarze Świętej Rodziny: ks. Adam i ks. Tomasz to wspaniali, rozmodleni razem z nami opiekunowie naszej wspólnoty. Moja wiara nie do końca była (w porównaniu czego doznałam) głęboka. Wspólna modlitwa – Eucharystia, dodawała mi jeszcze więcej odwagi i pogłębiła moją wiarę w Boga.
Moje słabości, grzechy, lęki i strach, które mnie zadręczały i stały się brudem, odrzuciłam, wierząc, że mój ukochany Jezus Chrystus umierając na krzyżu za nas wszystkich, w mojej szczerej i błagającej modlitwie przebaczył mi wszystko.
Codzienny Namiot Spotkania z Bogiem, modlitwy i uwielbienia zawładnęły moją duszą i ciałem. Uwielbienie Boga stanęło na pierwszym planie mojego życia.
Boże! Niech Duch Święty, którego otrzymałam przez modlitwę moją oraz wspólnoty oraz Błogosławieństwo nigdy mnie nie opuszczają. Z radością i utęsknieniem czekałam na każdy poniedziałek naszych seminaryjnych spotkań. Nasz wspaniały śpiew chwalący Boga , rozbrzmiewał przy dźwiękach gitary w całym kościele.
Modląc się proszę Ducha Świętego aby jak najwięcej osób korzystało z daru odnowienia wiary. Chwała niech będzie Panu za dar Ducha Świętego. Pragę zawsze wielbić Boga w Trójcy Świętej i Maryję Matkę Kościoła Świętego oraz wszystkich ludzi.
Bogu niech będą dzięki za dar Seminarium Odnowy Wiary, które było wielką nauką i wzbogaceniem wiary, a tym samym jeszcze większej bliskości mojej z Bogiem. Chwała Panu!
Tomasz
Okres Seminarium bardzo mi pomógł odnowić nadzieję w drugiego człowieka. Myślałem, że zostałem sam ze swoimi problemami i nie miałem do kogo się udać o pomoc. Chodziłem do Kościoła i wszystko ofiarowywałem Panu Bogu, lecz nic się nie zmieniało. Czas Seminarium odnowił mnie bardzo, bardzo mocno duchowo. Dotarło do mnie ile grzechów noszę w sobie, i że to one utrudniają mi kontakt z Panem Jezusem. Patrząc na ludzi, którzy doświadczają tej samej codzienności, pomyślałem sobie - nie jestem sam, tak po ludzku myśląc. Ci ludzie jednoczą się wokół tego co daje im siłę przetrwania i nadzieję na lepsze jutro.
Ktoś nie chciał, abym poznał Miłosierdzie Boga (mam na myśli tutaj szatana), lecz Boska siła sprawiła, iż wytrwałość i moje żebranie o łaskę w Kościele, postawiło na mojej drodze "ludzi drogowskazy"- mam tu na myśli wszystkich animatorów Naszego Seminarium ( … ) i ludzi którzy jak ja słabli każdego dnia bez tej właściwej, czystej łaski płynącej od Pana Jezusa.
Co się zmieniło? Bardzo dużo. Jest spokój, ład i porządek. Rodzina zdrowieje, jestem blisko Jezusa i cieszę się, że obok mam tylu wspaniałych ludzi, którzy widzą i czują podobnie jak Ja. Dziękuje Wam wszystkim.
ŚWIADECTWO
1 listopada zmarł mój syn Maciej; był to dla mnie wielki ból i rozpacz, gdyby nie uczestnictwo w seminarium, to chyba bym tego nie przeżyła. Modlę się gorąco za mojego syna, ponieważ był alkoholikiem. Pomimo wszystko, mimo wielu problemów, jakie mi sprawiał – kochałam go bardzo. Wsparcie i podniesienie na duchu dało mi tylko seminarium i jego uczestnicy. Księża misjonarze wspierają mnie bardzo, z rodziny mogę liczyć tylko na drugiego syna i jego rodzinę.
Teraz na każdym kroku czuję obecność Boga, Ducha Świętego i Matki Bożej, ona mnie rozumie, bo sama też straciła Syna. Spojrzawszy na krzyż wzdychałam do Boga „Jezu pomóż, bo bez Ciebie nic nie uczynię”.