Serce Kościoła
Rozważanie o sercu Kościoła przynosi taką myśl, że serce Kościoła ukryte jest w sercu każdego wierzącego. A ponieważ Kościół jest wspólnotą ludzi wierzących razem z Głową, czyli Chrystusem tak i serce Kościoła jest i sercem Chrystusa. Ten, który sprawia, że wszystko funkcjonuje, który jednoczy, który nadaje sens temu wszystkiemu działaniu, które nazywa się Kościołem, Ten, w swoim sercu wybiera serce każdego człowieka. Jak w mistycznym ciele, serce do serca. Patrząc więc na serce Kościoła, jego kondycję, z jednej strony musimy patrzeć na to, jakie jest serce Chrystusa. Jest Ono niezmienne i jest w Nim decyzja kochania, wyboru i szukania każdego człowieka. Jezus jako dobry Pasterz wychodzi szukać
każdej zagubionej owcy. Serce Chrystusa jest pewnikiem Kościoła, jest fundamentem Kościoła, i jako takie daje pewność, że Kościół będzie święty teraz i kiedyś. To serce jest takie, by zabezpieczyć, by uczynić niezłomnym Kościół Boży. A z drugiej strony serce ludzkie, serce, które jest skłonne do grzechu, to serce człowieka, każdego człowieka, w którym są i dobre myśli, szlachetne porywy, obietnice nawrócenia, ale jednocześnie cała historia upadku. Stan serca człowieka z tego powodu sprawia, że serce Kościoła zawiera w sobie element niepewności, grzech, przez który nie jest święte.
Serce człowieka ma miejsce w sercu Kościoła. Ale tylko dlatego, że Jezus Chrystus je wybrał. Jego miejsce jest potwierdzone Jego krwią. Jego miejsce jest zawsze z wyboru Chrystusa. Dlatego patrząc dzisiaj na Kościół Boży, w którym jest tyle grzechu, być może nie więcej niż kiedyś, być może nie więcej niż kiedyś będzie, doznaję pokoju, bo ten Kościół jest święty świętością Chrystusa, grzeszny grzechem człowieka, ale w kochaniu Chrystusa grzech jest w Kościele przewidziany, jest uwzględniony. Gdyby nie dzieło zbawcze Chrystusa, który umarł na Krzyżu 2000 lat temu patrząc na swój Kościół i widząc jego grzech, gdyby nie to, że Chrystus, który zmarł i widział grzech każdego człowieka wszystkich czasów to nie byłoby sensu trwania w Kościele. To Chrystus przez swoją ofiarę, przez swój nieodwołalny wybór człowieka z jego grzechem, konstytuuje serce Kościoła, cały Kościół. To On wybierając grzesznego człowieka daje mu prawo pobytu w tym Kościele.
Kościół nie jest święty świętością swoich wiernych, Kościół jest święty obecnością Chrystusa, dlatego dziś mam prawo być w Kościele jako grzesznik, nie ze względu na to, że jakaś władza ludzka, czy mniemanie człowieka, przewodników, animatorów, kapłanów, innych wiernych daje mi lub odbiera prawo do bycia w Kościele. To Chrystus mnie wybrał i powołał do swojego Kościoła, to On mnie powołał do wspólnoty wierzących. Ale, jeśli Chrystus powołuje mnie i przekonuje mnie o swojej miłości to wzywa mnie do nawrócenia, do drogi wiary, do drogi prawdziwej wiary, w tym Kościele, Kościele grzeszników. Dlatego, patrząc na Krzyż Jezusowy wybieram Chrystusa, a wtedy wybieram Jego Kościół, w którym doznam udręki i doznam prześladowania.
Miłość Chrystusowa przynagla mnie do tego, by w tym Kościele funkcjonować, nie ze względu na grzech mój i moich braci ale ze względu na to, że Chrystus umarł za mnie na Krzyżu a teraz żyje w tym Kościele. To ze względu na Niego chcę być w tym Kościele, to ze względu na Jego świętość i na to, co przynosi Jego łaska mojemu życiu chcę być w tym Kościele, bo tutaj Jezus przychodzi ze swoją miłością, przychodzi osobiście do mnie i zaprasza mnie do uczestnictwa w tym Kościele, ponieważ ten Kościół to moje życie, życie moich bliskich, braci, osadzone na ziemi, w tej rzeczywistości, także w rzeczywistości grzechu. Ten Kościół nie będzie inny, będzie Kościołem grzeszników i dlatego moje miejsce jest tam, gdzie są grzesznicy a więc w Kościele Bożym. Jest on ciągle uświęcany obecnością miłości Chrystusowej i przez Jego Ducha, który rozlewa nieustanie miłość w sercach wierzących. Serce Kościoła jest szerokie, ponieważ serce Kościoła to serce Jezusa i serce każdego brata i siostry, którzy w jakiejś nieumiejętności i w jakimś dążeniu, czasami poprzez grzech, czasami przez niespełnione obietnice ale i przez dobre czyny, heroizm wiary tworzą to serce. Dlatego dzisiaj wybieram Chrystusa w Jego Kościele, wybieram serce Kościoła. I dlatego by serce to stawało się sercem prawdziwym, mężnym, sercem, które przynosi łaskę wierzącym, chcę w tym sercu kochać. Chcę, by to serce było kochające, ale także i moją miłością, nie tylko miłością Chrystusa, ale aby była w nim miłość każdego człowieka. Chcę dołożyć do miłości Chrystusa moją miłość. A może inaczej, by Chrystus przez moje serce potrafił razem ze mną i ja razem z nim kochać drugiego człowieka. I pomnażać miłość. Dlatego w sercu swoim Chrystus zaprasza dzisiaj moje serce do kochania w nim, w tym Kościele. By było mniej nienawiści, ale jednocześnie przez tych którzy są tu i teraz namacalni, widzialni przekonywać o miłości Kościoła, przekonywać o miłości, która jest w sercu Kościoła. Tych, którzy tej miłości nie doświadczyli, tych którzy nie znają Chrystusa w ogóle, albo słyszeli o nim, ale przez grzech Kościoła zostali odsunięci od Jego miłości. Chcę dziś kochać w tym Kościele , chcę dziś w tym Kościele dawać siebie w ofierze innym, by potwierdzać miłość Kościoła, by potwierdzać, że serce Kościoła jest sercem kochającym. Wiem doskonale, że jeśli nie uchwycę się miłości Chrystusowej, jeśli nie dam się jej ogarnąć, to mojej miłości nie starczy na kochanie w Kościele. Dlatego dziś podejmuję tę decyzję kochania drugiego człowieka w Kościele, ale jednocześnie zwracam się do Chrystusa, by tej mojej miłości nadał wymiar Boży, by uzupełnił, przemienił, przekonał moją miłość do tego, że warto kochać w Kościele, do tego, że warto dawać samego siebie drugiemu człowiekowi. Tak jak Chrystus się ofiarował nam, by w tym Kościele kochając, rozlewać miłość w każdym sercu.
Człowieku, który jesteś w Kościele, Chrystus pragnie cię pokochać taką miłością, abyś nie pytał już o sens, a patrząc na grzech drugiego człowieka odrzucił pychę, ponieważ to jest także twoja rzeczywistość. Chrystus kochając Ciebie nie wypomina Ci twoich grzechów ale mówi do ciebie, abyś oddał mu swoje życie, oddał mu swój grzech, byś potrafił kochać, byś nie skupiał się na tym, czym jest grzech ale patrzył na serce Chrystusa i drugiego człowieka.
Grzegorz Łechtański,
kwiecień 2014