Parakletos - Towarzysz Drogi
Nie jesteś sam. Doświadczenie obecności kogoś, kto jest mądrzejszy i wie, co robić w każdej sytuacji sprawia, że czujemy się bezpiecznie. Jezus obiecał nam Ducha Świętego, który jest obecny w każdym wierzącym. To Jego działanie w .nas wzmacnia naszą wiarę i decyzję chodzenia w obecności Pana.
Moje i twoje dziś zanurzone jest w Jego miłującej trosce. „Nie pozostawię was sierotami” – mówi Jezus. Obietnica mojego Ojca – Duch Święty - jest dla was. Jezus, tak jak obiecał, posyła Ducha do serc wierzących, by stały się one nowe – to znaczy – wzór serca Jego – by były kochające. Dlatego Ten, który towarzyszy nam w drodze, rozlewa w sercu człowieka, w twoim sercu miłość, która jest właściwością i istotą samego Boga. Twoje serce ma stać się, z twojego przyzwolenia, na na wzór serca Jezusowego. Z twojego przyzwolenia ale nie z twoje mocy. Moc jest mocą Ducha – Boga działającego w tobie. Bóg chce mieć czcicieli, którzy oddają mu chwałę w Duchu (duchu) i w Prawdzie (Duch Prawdy). Oto Ty, nowy człowiek, , zrodzony z Ducha, zanurzony w śmierć Jezusa ale żyjący dzięki łasce, objawiającej się poprzez wiarę. Człowiek nowy to ten, który uznaje panowanie Jezusa, co dokonuje się w nim z pomocą Ducha.
Twoje dzisiaj, to dzisiaj, które przeżywasz jako wierzący, to czas działania Ducha w tobie. Ducha, który uobecnia mieszkanie Ojca i Syna w twoim sercu. Duch towarzyszy tobie, by wydoskonalić cię w Miłości, by mogło nastąpić zjednoczenie z Ojcem i Synem w prawidłowy sposób, taki, jaki jest właściwością Ich komunii, czyli przez Miłość. W miłości wchodzi się w tajemnicę jedności Trójcy i wtedy dokonuje się zamieszkanie w nas Ojca i Syna w mocy Ducha Świętego. Tak, aby Bóg był wszystkim we wszystkich. Tak, by zespolili się w jedno … w swoich rodzinach, wspólnotach.
Duch to nie jest coś! To kochający przyjaciel, nauczyciel wiary i miłości, który pragnie doprowadzić cię do ostatecznego zjednoczenia z Bogiem. To Towarzysz Drogi (twojej drogi). Twój Przyjaciel posłany przez Oblubieńca, by przyprowadzić cię do Niego. Dlatego chcąc iść do Jezusa przyzywam Ducha, bym w tej drodze nie szedł swoją mocą. Gdzie skieruję swoje kroki, by pójść do Nieba? Ludzie kroki stawiają na ludzkiej ziemi. Ten, który jest posłany od Ojca i Syna uczy mnie stawiania kroków w inne drodze, w drodze do Królestwa.
Przyzywam Ducha, by Jego obecność była stałą we mnie, by była wieczna, Bez Jego obecności czuje się, jak wybrakowany element całości. To On mnie pociąga w górę, ku Chrystusowi, to On odkrywa przede mną świat bycia z Bogiem, to On jest zasadą mojego chcenia i działania, by w końcu była we mnie pełnia, bym stał się kompletny w Bogu, tak jak On chciał od samego początku.
Duchu Święty wołam, przyjdź! Ociosaj moje kanciaste serce, rozpal ostygłą miłość i walcz we mnie o kazdą decyzję wybierania Jezusa.
Wiem, że nie idę sam, wiem, że jest ze mną Duch Jezusa. Ten Duch, nie inny!
Czy dziś jesteś w stanie, czy jest w twoim sercu takie pragnienie, by zawołać do Jezusa tak jak Samarytanka przy studni Jakuba: „ Daj mi tej Wody Żywej, abym już więcej nie pragnęła…”?
Grzegorz Łechtański, maj – wrzesień 2013 r.