Modlitwa uwolnienia w nurcie ewangelizacji
Ku wolności wyswobodził nas Chrystus (Ga 5). Słowa te skutecznie streszczają prawdę o przeznaczeniu człowieka w zamyśle Bożym. Moją drogą jest wolność w Chrystusie, który prowadzi mnie do Ojca. Wolność więc nie jest celem samym w sobie, celem jest Ojciec, Jego królestwo. Natomiast proces uwolnienia człowieka jest dziełem Chrystusa. Dlatego ma on swój charakterystyczny ryt. Człowiek wchodząc na drogę wolności podejmuje codzienny trud nawrócenia i rozwijania swojej osobistej relacji z Bogiem. Uwolnienie zakłada dostrzeżenie obszarów swojego życia, które nie są poddane Bogu, nad którymi oddałem władzę innym lub kreuję w nich rzeczywistość według własnego planu. Strata kontroli lub wzięcie jej we własne ręce nie jest niestety najszczęśliwszym rozwiązaniem, bo w dalszej perspektywie prowadzi donikąd. Ucząc się słuchania woli Bożej i postępowania według natchnień Ducha wchodzimy na bezpieczny teren Boży. Mamy wtedy pewność , że znajdujemy się w ręku Boga. Oczywiście codzienność wygląda zgoła inaczej. Nie jest to takie proste i nie zawsze dokładnie wiemy, o co Bogu chodzi. Niestety, często po czasie zdajemy sobie sprawę z naszych pomyłek i złych decyzji. Tak przejawia się nasza grzeszna natura. I nie jest to dla nas żadna nowina. Jednak w ekonomii zbawienia sam Bóg wychodzi z inicjatywą zbawczą i pobudza nasze serce do wiary, nawrócenia i żalu za grzechy. Jest to właściwie pierwszy klucz w drodze do wolności.
Dlaczego użyłem określenia klucz? Możemy zilustrować sytuację zniewolenia jako odizolowanie człowieka w pomieszczeniu z zamkniętymi drzwiami. Do ich otwarcia potrzebne są właśnie klucze. Dlatego chrześcijanin musi zdawać sobie sprawę z tego, co stanowi problem w jego życiu, by „używając odpowiednich kluczy” osiągnąć stan wolności. Należy jednak dobitnie stwierdzić, że tym, który wyzwala jest Jezus i to w Jego mocy dokonuje się nasze uwolnienie. Drzwi do wolności otworzą się oczywiście tylko wtedy, gdy zostaną użyte wszystkie klucze – wszystkie zamki muszą zostać otwarte. Natomiast zanim zaczniemy mówić o tym, czym są te klucze, to należy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy zdaję sobie sprawę z mojej niewoli i czy jest we mnie pragnienie wolności. Są to dwa podstawowe aspekty problemu uwolnienia stojące u jego progu.
Świadomość swojego stanu wolności.
Czasami nie jest łatwo nazwać sytuacje, schematy własnego myślenia i reagowania na rzeczywistość jako przejaw duchowej niewoli. Próbujemy tłumaczyć swoje zachowanie w różnoraki sposób ale czasami nie uświadamiamy sobie, że nasz stan wynika z ze stałego zezwolenia na działanie złych duchów w naszym życiu. Weźmy na przykład gniew i agresję. Jeśli popatrzymy na swoje reakcje w sytuacjach życia codziennego, w których, czasem bez większego powodu, zdarzają się nam nadmierne wybuchy złości i agresji, to nie zawsze przyczyna tego stanu leży w naszej naturze. Czasem jest tak, że sami próbujemy się usprawiedliwiać, mówiąc: ja już taki jestem. Jest to często kłamstwo, którym zakrywamy prawdziwe przyczyny, robiąc to mniej lub bardziej świadomie. Tymczasem przeświadczenie o tym, że jest to cecha stała mojego charakteru jest nieprawdziwe – przyjmujemy często fałszywą tożsamość jako swoją własną i w ten sposób zostajemy zwiedzeni przez Złego. To samo dzieje się w przypadku innych problemów: wierzymy, że naszą właściwością jest bycie nieudacznikiem, pechowcem życiowym, człowiekiem o niskiej wartości albo odwrotnie bardziej wartościowym niż inni. I można by przytoczyć wiele innych tym podobnych sytuacji. Jednak schemat jest zawsze ten sam: zwodzenie prowadzi do zafałszowania tożsamości; buduję twierdzę warowną wokół tego kłamstwa, co prowadzi do izolacji i zamknięcia – zniewolenia.
Dlatego potrzebny jest proces uzyskania świadomości swojego stanu, dlatego potrzebny będzie dobry przyjaciel, który pomoże mi przejść drogę do wiedzy na temat mojej własnej wolności.
Pragnienie wolności.
I to wcale nie jest oczywiste. Zachowujemy się często jak Izraelici w Egipcie: „lepiej nam było jeść chleb niewoli… „. Tak człowiek przyzwyczaja się do stanu, w którym żyje, że pomimo cierpienia, czasem olbrzymiego, nie chce zmieniać nic w swoim życiu. Trudno podać przyczyny dlaczego. Może wydawać mu się, że wszelkie zmiany mogą uczynić sytuację jeszcze gorszą. Albo pobudki mogą być zgoła szlachetne: będę cierpiał, to mój krzyż, to jest takie zbawcze! Ta sytuacja jest często trudna, jeśli nie beznadziejna. Człowiek poddany kłamstwu, że jego zniewolenie jest zbawcze i że jest wolą Bożą, nie potrafi dostrzec absurdu tej sytuacji. W tym przypadku potrzebna jest łaska Pana, który poprowadzi człowieka do odrzucenia kłamstwa i wejścia na drogę wolności.
Człowiek stając w świadomości swojej niewoli i podejmując drogę ku wolności wchodzi w proces; nie jest to najczęściej jednorazowe wydarzenie. Należy zdać sobie sprawę z faktu, że jest to zawsze spotkanie z miłującym Ojcem, który pociąga nas na tej drodze do siebie. Im bardziej na tej drodze damy Mu się poprowadzić, tym coraz mocniej doświadczymy Jego miłującej obecności. Wchodząc w światło pierzchnie ciemność i wszystkie kłamstwa będą się w nas odsłaniać. Zauważymy, że z czasem nasze reakcje, działania, relacje zaczną się zmieniać; to, co do tej pory było niemożliwe odejdzie. Pojawi się wreszcie nadzieja.
Jak rozpoznać zniewolenie? Poniższa lista nie wyczerpuje tematu ale ma za zadanie dać inspirację do własnych przemyśleń.
- Powtarzający się uporczywie i długotrwale grzech, często wyznawany podczas spowiedzi, który mimo zastosowanych różnych metod powraca
prędzej czy później.
- Negatywne uczucia i osądy swojej osoby; niska samoocena, poczucie niskiej wartości, samoodrzucenie, surowy osąd, nadmierne skrupuły,
autoagresja, myśli samobójcze.
- Niekontrolowane emocje: wybuchy gniewu, złości, agresji.
- Niemożność przebaczenia, niechęć w przebaczaniu.
- Natrętne myśli, pragnienia w różnych sferach.
- Lęk różnego rodzaju.
- Uczucie potępienia i rozpaczy.
- Nadnaturalne zjawiska różnego typu.
- Choroby, depresje, objawy psychiczne.
- Okultyzm.
- Życie w grzechu ciężkim.
- Zranienia ze strony innych, przekleństwa, złorzeczenia.
- Oziębłość wiary, brak nadziei, nieumiejętność lub niemożność kochania.
W sytuacji, gdy nie ma we mnie radości, gdy nie mogę poradzić sobie z życiem, mam problemy wiary, nie doświadczam miłości to warto przyjrzeć się temu wszystkiemu od strony działania Złego. Niestety, naturą złych duchów jest działanie na szkodę człowieka w każdy możliwy sposób i to tak, by ich działanie pozostawało niejawne. Jesteśmy poddawani ciągłemu zwodzeniu i może się zdarzyć, że ulegniemy w niektórych dziedzinach naszego życia. Zawsze istnieje jakaś pierwsza przyczyn, miejsce w duchu, przez które dochodzi do zniewolenia. To, co wydarza się w następstwie jest często nagromadzeniem się kolejnych działań demonów, tak, że często ta pierwsza i może najważniejsza przyczyna zostaje zakryta. Właściwością zaś Boga i duchów dobrych jest pociąganie człowieka do wchodzenia w głęboką relację z Bogiem i życie z dala od grzechu i dzieł Złego. Dlatego ci, którzy myślą poważnie o wzroście duchowym, idąc ku Bogu przechodzą proces oczyszczenia, właśnie na drodze uwolnienia. Od początków chrześcijaństwa, w praktyce Kościoła miała ta praktyka swoje nieodzowne miejsce: wyrzeczenie się Zła, wyznanie wiary i wejście na drogę nawrócenia. Stąd modlitwa uwolnienia jest naturalną praktyką ewangelizacyjną bo wprowadza człowieka w życie w wolności dzieci Bożych. Jezus Chrystus –Zbawiciel pociąga każdego do siebie, by Jego zbawcze dzieło dokonało się w każdym człowieku, aby zamysły Złego zostały w nim zniweczone i by w mocy Ducha w każdym narodził się Nowy Człowiek. Bo gdzie Duch, tam wolność!
Teraz decyzja leży po twojej stronie. Reflektując swoją sytuację na dziś, czy możesz powiedzieć o sobie, że jesteś wolnym człowiekiem, wolnym w Chrystusie? Jeśli doświadczasz braku wolności, to następne pytanie dotyczy autentyczności w podejściu do twojej drogi wiary – nie można pogodzić tych dwóch rzeczywistości w tobie: jednoczesnej deklaracji bycia przy Chrystusie ze stanem niewoli utrzymywanym z dnia na dzień. Albo Chrystus albo niewola! Jeśli hołubię w sobie obecność złych duchów (mniej lub bardziej świadomie) to Chrystus nie jest wszystkim we mnie. Dlatego mówię o decyzji dla świadomie podejmujących wiarę – nie można ciągle żyć w stanie zawieszenia. Jako chrześcijanin należysz do potężnego Króla i twoim przeznaczeniem nie jest bycie niewolnikiem. Jesteś z woli Bożej dziedzicem Królestwa. Sięgnij więc wreszcie bardzo świadomie po swoje dziedzictwo, Królestwo przygotowane dla ciebie od założenia świata!
CDN…. Czyli jak wygląda model modlitwy uwolnienia wg pięciu kluczy
Grzegorz Łechtański
Diakonia Modlitwy RŚŻ Rejon Konin