Bliskie jest Królestwo Boże
Od wypowiedzenia tych słów przez Jezusa minęło sporo czasu. Jasne jest, że dla Boga 1000 lat to jak jeden dzień. Ale dla człowieka? Minęło dwa tysiące lat i ciągle nie nastąpiło ostateczne rozwiązanie sytuacji człowieka. Pierwsi uczniowie oczekiwali paruzji z nadzieją, ze nastąpi ona już za dni ich życia. I tak trwa to już tyle czasu aż do dnia dzisiejszego. A jednak wiara w ostateczne dopełnienie zwycięstwa Jezusa trwa niezachwianie w Kościele. Czy zatem słowa Jezusa należy brać dosłownie i poddać się frustracji i uczuciu zawodu czy raczej postarać się zgłębić ich prawdziwy sens, którego odkrycie da jeszcze większą nadzieję i pozwoli życiu wiary nadać odpowiednie akcenty.
Zacznijmy od próby zobaczenia znaczenia terminu Królestwo Boże. Jezus nieustannie mówił o nim w różnoraki sposób w swojej Ewangelii. Nie jest to jednak jasna literalnie definicja, tak jak na przykład definicja koła w geometrii. Dlaczego? Dlaczego należało definiować Królestwo Boże różnorodnymi opowieściami, przykładami, porównaniami? Jezus uznał, że przykład i ciągłe odwoływanie się do poruszeń serca przemówi głośniej i dobitniej niż rozumowa definicja teologiczna. Inną przyczyną może być sama istota Królestwa jako rzeczywistości funkcjonującej na różnych poziomach egzystencji o niejednoznacznym charakterze i cechach. Być może również, jego cechą jest udział w istocie samego Boga stanowiąc Jego nieodłączny atrybut. I tak
jak nie jest możliwym definiowanie istoty Boga ze względu na niemożność Jego ogarnięcia choć wiele możemy opowiedzieć o Jego przymiotach, tak i podobnie może być z Królestwem Bożym. Słowa Jezusa, które wypowiada na temat Królestwa stanowią sposób jego definiowania poprzez jasno zrozumiałe jego cechy, walory, sposoby przejawiania się i możliwości „posiadania Królestwa” – jego egzystowania w życiu wierzących tu i teraz, ale także i w istnieniu poza czasem.
Spróbujmy przypomnieć sobie to, co Jezus przekazał nam odnośnie Królestwa Bożego w swojej Ewangelii:
Jest jak perła
Zagubiona drachma,
Pasterz szukający owcy
Dzieci na placu
Gospodarz i winnica
Przewrotni rolnicy
Każdy z tych przykładów definiuje pewien aspekt Królestwa. Dotyczą one zawsze innego obszaru i przedstawiają wielowymiarowo jego istotę, ale składają się one w jeden obraz zawarty w Bożym zamyśle.
I tak w przypowieści o perle Królestwo jawi się jako coś, co można posiąść, coś czego można pragnąć i dlatego szukać, czego pragnienie posiadania powoduje skupienie uwagi na tym celu, wreszcie coś, za co oddaje się wszystko, co się posiada, by w końcu być w staniepermanentnego szczęścia. W przypowieści o drachmie wybrzmiewa jeszcze jeden aspekt oprócz wymienionych – Królestwo można utracić a jego odnalezienie jest dla człowieka powodem do świętowania w gronie przyjaciół, we wspólnocie. Przypowieść o zagubionej owcy pokazuje całkiem inny sposób przejawiania się Królestwa. Nie jest to coś, co się posiada, lecz rzeczywistość działania zbawczego osoby samego Boga, która wynika z miłości do konkretnego człowieka. Wyraźnie widać w niej, to, co możemy powiedzieć o Bogu samym, że jest Miłością osobową skierowaną na poszukiwanie grzesznego człowieka. Królestwo więc jest rzeczywistością nie tyle miejsca i posiadania ale relacji.
Przypowieść o dzieciach bawiących się na placu jest opowieścią o relacjach właściwych i niewłaściwych pomiędzy tymi, którzy deklarują pragnienie Królestwa. Gospodarz winnicy uosabia dobrego Boga, Jego miłosierdzie i cierpliwość w odszukiwaniu zagubionych dzieci. Natomiast przypowieść o przewrotnych rolnikach dotyka tajemnicy nieprawości i Bożego zbawienia pomimo zatwardziałości ludzkiego serca. Mówi też o nieuchronności sądu.
Czytając Ewangelię odkrywamy takich miejsc wiele. Jezus opowiada o rzeczywistości dobrze Mu znanej. Przywiązuje wielką wagę i czyni wielkie starania by przesłanie o Królestwie wybrzmiało dobitnie wobec człowieka.
Ale chyba najdobitniej wybrzmiała „opowieść” o prawdziwej istocie Królestwa – męka, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa. Jeśli słowa były wypowiadane przez 3 lata to jednak najdobitniej przemówiły Jego czyny i decyzje. W nich Jezus zaświadczył o podstawowej prawdzie Królestwa Bożego – jest ono ukonstytuowane przez miłość Boga potwierdzoną ofiarą Jego Syna. Wszystko, co zostało opowiedziane o Królestwie zawiera się w rzeczywistości Miłość, do niej się odnosi i w niej znajduje dopełnienie. Bóg jako Miłość pragnie jedności i więzi poprzez miłość i w miłości tak, aby zjednoczenie z Nim było doskonałe. Bez miłości wspólnota z Bogiem będzie tylko układem, który prędzej czy później zdeformuje się, wyblaknie i straci pierwotny sens i smak. Bóg nie chce przebywać z człowiekiem na chwilę, częściowo, na próbę, jest w Nim ogień miłości, który nie gaśnie – jest wieczny. Wybierając człowieka, wybiera go na zawsze i nieodwołalnie, bo taka jest właściwość Jego miłości. Jasno określa się ze swoim planem wobec każdego z nas i stąd tak wiele uwagi poświęca w starannym objaśnieniu statusu swojego Królestwa – sposobu przebywania z człowiekiem na wieki.
Królestwo więc nie jest zwykłym miejscem, ale wspólnotą osób, wspólnotą Boga z ludźmi, ale w taki sposób, że każdy człowiek jest kochany pełnią miłości Bożej. Z założenia jest to wspólnota zbawionych, więc jest w niej miejsce dla każdego człowieka, co zakłada ich nowe wzajemne relacje ale już w zanurzeniu w Bożej Miłości, przez Nią i ze względu na Nią. Zatem każdy człowiek zbawiony to obywatel Królestwa Bożego jako nowy człowiek w Chrystusie, który jako prawo ma wypisaną w sercu miłość i tą miłością darzy swojego brata, mając udział w Miłości Bożej jako w niewyczerpalnym źródle. Stąd Królestwo Boże nigdy się nie skończy bo wymiana miłości nigdy nie wygaśnie, rozpalana wciąż na nowo ogniem Bożej miłości. Królestwo Boże zaczyna się dziś, tutaj i teraz dla każdego, kto podejmuje drogę wiary, kto rozumie i przyjmuje w swoim życiu łaskę Chrztu.
Dlatego jest ono bliskie tobie, jest na wyciągnięcie twojej ręki. Tak jak wtedy, gdy wyciągnął ją chromy w synagodze, tak jak wyciągnął ją Piotr tonąc w falach nawałnicy, tak jak wyciągnął ją łotr na krzyżu. Tak, jak to czyniło wielu przed nami i czyni wielu teraz. Ci wszyscy są domownikami Boga, bo w Jego łasce wybrali Miłość i dla nich jest otwarte Królestwo Boże. Wyciągnij swoją dłoń, nie jak żebrak, nie jak ten, który jest jak sługa i najemnik. Jesteś dziedzicem królestwa, bo Jezus uczynił Cię nim spłacając dług niemożliwy do spłacenia, dług twojej zasłużonej śmierci. To On w swojej śmierci utopił cały twój grzech. Jesteś ukochanym dzieckiem Boga i bramy królestwa są otwarte dla ciebie – przyjdź i weź królestwo przygotowane dla ciebie od początku, od założenia świata.
Skąd ta myśl, skąd to zuchwalstwo? Byłbym zuchwały i pyszny, ale to sam Jezus mi powiedział o tym, Jezus, który jest żywym Słowem Boga. Komu zaufam? Swojej fałszywej skromności, obłudzie i właściwie pysze, czy Jezusowi, Barankowi bez skazy, w którym nie było żadnego podstępu, który powiedział nam to, co usłyszał od Ojca? Jezu ufam Tobie! Jezu, Ty przyszedłeś powołać grzeszników, tych dla których przez
grzech odrzwia królestwa stały zawarte. Ty jesteś bramą! W Tobie mogę iść do Ojca wprost na Jego kolana, jak dziecko, jak ukochany syn. Tęsknota Twojego Ojca za wspólnotą miłości ze mną pchnęła Ciebie do poświęcenia się w geście ofiary zastępczej za mnie, osobiście. Dlatego ufam i dlatego kocham, by w miłości, jedynie w Niej odnaleźć nareszcie wytęsknioną wspólnotę serc.
Grzegorz Łechtański, lipiec 2014