Duch Święty w działaniu
Duch kojarzy nam się z pewną siłą sprawczą Pana Boga, z tym, który wyposaża, napełnia, przemienia, uzdalnia, obdarowuje. Można by pewnie dołączyć do tej listy czasowników jeszcze wiele innych, ale te wymienione świadczą, że Duch jest tym który sprawia, który działa, jest dynamiczny. Jeśli jest On tak aktywny, to może zrodzić ci pytanie: dlaczego jakoś nie widzę w swoim życiu Jego działania. Jesteśmy po dniu Piędziesiątnicy w dwojaki sposób: tym dniu z Wieczernika i tym, gdy świętowaliśmy parę dni temu Zesłanie Ducha. Każdy z nas ma też świadomość obdarowania Duchem w czasie Chrztu i Bierzmowania. Środki więc zostały udzielone. Każdy z nas ma arsenał na wyciągnięcie ręki. Chodzi więc teraz o to sięganie po Moc Bożą.
I tu właśnie idzie bardzo opornie.
Po pierwsze, niewielu ma możliwość zobaczenia u innych znaków działania Ducha, zobaczenia prawdziwego świadectwa życia w mocy Ducha. Dlatego pewnie tak trudno wykrzesać w sobie wiarę, że rzeczywiście Duch działa w życiu normalnych ludzi, że jest to tylko domena mocarzy duchowych.
Po drugie niedowierzamy, że cudowne rzeczy mogą być naszym udziałem lub, że możemy je zobaczyć na własne oczy.
Po trzecie nie dopuszczamy do świadomości tej myśli, że to właśnie my jesteśmy powołani do życia w mocy Duch i posługi Jego darami; myślimy o sobie, jako o odbiorcach działania Ducha poprzez innych, wielkich, sławnych charyzmatyków, pewnie bardziej świętych i godnych niż my. W ten sposób mówimy Panu Bogu, że stworzył dwie grupy chrześcijan, jeśli chodzi o wiarę, o obdarowanie, itd. Czy zatem każdy z nas otrzymał inny chrzest i przekazana została każdemu inna wiara, nadzieja?
Po czwarte, nie zostaliśmy nauczeni korzystania z darów duchowych, bo nasi nauczyciele wiary sami ich nie używali a może nawet uważali, że są one do życia wiary zbędne.
Po piąte to zwykły strach i lenistwo w posłudze w mocy Ducha, bo trzeba będzie za dużo dać, za mocno się zaangażować i być postrzeganym jako nawiedzonym, przesadnie wierzącym, wybijającym się z tła przeciętności.
Tymczasem Duch Święty nieustannie wychodzi do ciebie z propozycją wejścia w rzeczywistość Królestwa Ojca przez Jezusa w Jego Mocy. Nie ma innej propozycji jak twoje za proszenie do bycia w ciągłej i wiecznej relacji miłości z Ojcem. To właśnie Duch, On, Duch Miłości chce zbudować w tobie tę relację bo sam jest miłością Ojca i Syna. Bóg jest wspólnotą Osób i w miłości pragnie zaprosić ciebie do życia we wspólnocie z Nim samym. Tylko ty musisz w to uwierzyć! Jeśli jesteś chrześcijaninem, a nie masz w perspektywie bycia z Bogiem na zawsze, to właściwie mijasz się szeroko z celem. I to niebezpiecznie.
Wspólnota nie buduje się sama. Nie tworzą jej przepisy, ustalenia, statuty. To sam Bóg pociąga ciebie do siebie a ponieważ nie tylko ciebie, to nagle się okazuje, że wokół pojawiają się ludzie, którzy razem z tobą odkrywają Pana i siebie nawzajem. Duch jest nam dany dla wspólnego dobra i to z Jego obecności rodzi się prawdziwa jedność, prawdziwa wspólnota. Dlatego nie musimy się lękać, bo tym, który uzdalnia, który wyposaża, który daje darmo tak, jak chce jest On sam. I nie według twoich zasług ani według twojego starania i zaangażowania ale według swojego planu i twojej miłości.
I dlatego zapytaj sam siebie o miłość twoją do Pana Boga i do brata. Dary Ducha to przede wszystkim dar miłości. To jest droga doskonałości. W niej mamy starać się o dary.
Grzegorz Łechtański