Dzień beatyfikacji
Odczytujemy w tej atmosferze Królestwa Bożego już tutaj na ziemi wezwanie do zadania sobie pytania o własna świętość. Wiele wypowiedzi o Janie Pawle II weryfikuje w konfrontacji z nimi nasze własne życie, przeszłość, decyzje, postawy. Wobec faktu jawnej świętości widzimy nasze niedoskonałości ale jednocześnie rodzi się w sercu przekonanie i jakaś radosna myśl, że będąc świadkami dorastania do świętości kogoś z nas, współczesnych, i my mamy szansę przekroczyć próg dzielący zwyczajność od świętości. I choć nasze życie pozostanie osadzone w zwykłej codzienności, to właśnie w naszym sercu może zrodzić się nadzieja i ufność, że świętość jest dziś dla mnie, bo Pan Bóg kocha mnie dziś. Sam w sobie muszę przełamać niemożność uwierzenia w to, że świętość to zadanie mojego powołania do życia w komunii z Bogiem. Dlatego cieszymy się z naszymi rodakami, że Jan Paweł II jest dla nas świadkiem daru świętości wobec nas, oazowiczów i całego świata. W wielu rozmowach z braćmi we wspólnocie słyszymy słowa: byleby znaleźć się w czyśćcu chociaż na ostatnim miejscu. A Jan Paweł II? Czy jego świadectwo nie przekonuje nas do zarzucenia planu minimum i do pójścia w górę, dalej? On wzywa nas dziś do odwagi, do zaufania Chrystusowi, który przecież doskonale zna naszą kondycję duchową - wie, że jesteśmy grzesznikami. Lecz otwiera nam też oczy na swoje Królestwo, gdzie jest przecież mieszkań WIELE! Nie musisz żyć w lęku, i wątpić, czy jesteś zbawiony. Zaufaj Panu już dziś, On przecież tym, którzy ufają Mu we wszystkim nie zostawi bez pomocy. Jedyne co musisz zrobić, to zgodzić się na swoją własna świętość, która nie jest wynikiem Twojego wysiłku, ale darem Łaski Bożej – dziełem Ducha w tobie. I to, co dobrego dzieje się w tobie jest owocem Ducha i zgody i dyspozycji twojego ducha wobec Jego działania. Na drogach naszej świętości niech nam dziś przewodniczy błogosławiony Jan Paweł II.
Grzegorz Łechtański, maj 2011